Polish Londoner

These are the thoughts and moods of a born Londoner who is proud of his Polish roots.



Friday, 29 July 2016

Unpublished Letter to New European on xenophobia among UK minorities and the Brexit vote

This is copy of my letter to the "New European" which for some reason did not get printed. I know its contents are contentious but it still deserves to see the light of day.
Dear Editor, Simon Woolley's article about Operation Black Vote, entitled "Xenophobic Genie is out of the Bottle" (July 22) missed the most signficant link between the Black Vote and Xenophobia, namely the large number of ethnic minority voters who opted to vote Leave, and not necessarily for altuistic reasons about sovereignty. Of course I don't have the statistics but anectodally so many voters that I canvassed before the referendum, but also before other elections as well, made it adequately clear that "immigration is too high" and that these "Poles and Romanians were taking our jobs". Whether Indian, Somali, Chinese voters, even Polish, it made no difference, they considered these new immigrants were a threat to them and to the Britain that they wanted to identify themselves with. So many Indian voters had been beguiled too by the argument that if there were fewer Eastern Europeans it would make it possible for a less restrictive regime on immigrants from the Indian Sub-Continent. Each time I heard this I shook my head in sorrow and thought of turkeys voting for Christmas. After the Brexit vote, the the racist genie was indeed out of the bottle, beginning with the graffiti at the Polish centre in Hammersmith, and the insulting comments towards black passengers on the Manchester bus, Every piece of graffiti in Hammersmith was not just an attack on Poles in the UK; it was an attack on all racial and religious minotities in this country. Racists may cherry pick from day to day in attacking in turn, Poles, or Indians, or Jamaicans, or Jews, but ultimately they fear and hate all of us who are not white and British. We minorities must stick tigether and resist submitting ourselves to the language and agenda of racism, as an attack on any one of us, is an attack on us all. Yours faithfully Wiktor Moszczynski

Monday, 25 July 2016

Dzieci polskie po Brexit

Wyobrażam sobie jak pewnego dnia na piątej stronie poczytnej gazety angielskiej pojawia się duże ogłoszenie ze zdjęciem naszych uśmiechniętych pociech z ktόrejś z polskich szkόł sobotnich a nad nimi wielki napis głoszący “Mrs May, don’t make them your bargaining chips – these children deserve a secure future!” (czyli “Pani Premier!, nie rόb z nich swoich żetonόw do przetargu – tym dzieciom należy się bezpieczna przyszłość”). Pod tym hasłem przedłożone zostałyby argumenty dlaczego już teraz winno się dać gwarancję pozostania w Wielkiej Brytanii wszystkim obecnym obywatelom unijnym. Czy stać naszym organizacjom na taki wydatek? Myślę że przy pomocy licznych polskich przedsiębiorstw, chyba tak. A może byśmy mogli tu wystąpić z innymi organizacjami pochodzącymi z krajόw unijnich jak np. Institut Francais czy Goethe Institut. Czy Zjednoczenie Polskie byłoby w stanie to przeprowadzić? Efekt byłby dramatyczny. Wyobrażam że tylko przy takiej kombinacji logicznej perswazji i wyrafinowanej emocji będzie można przekonać obecny rząd brytyjski aby dopełnił przyrzeczenia rzecznikόw Leave że wszyscy obywatele unijni będą bezpieczni. Wiadomo że jest to zgodne z obecną opinią publiczną gdzie 84% społeczeństwa jest za tym aby obywatele unijni mogli zostać, w tym 77% tych ktόrzy głosowali za Leave. Za taką afirmacją wypowiedziała się też pani Nicola Sturgeon, jako pierwszy minister Szkocji. Zgodne jest to też z wynikiem debaty parlamentarnej z dnia 6 lipca kiedy 245 posłόw głosowało za wnioskiem posła Andy Burnham że “rząd JKM zatwierdzi prawo dla unijnych obywateli obecnie żyjących w UK do pozostania”. Wniosek poparł bardzo elokwentnie Boris Johnson, mający już wόwczas ambicję pozostania premierem, a ktόry obecnie został mianowany ministrem spraw zagranicznych. Tylko dwuch posłόw sprzeciwiło się temu wnioskowi ale przedstawiciel rządu, James Brokenshire, zastępujący όwczesnego ministra spraw wewnętrznych Theresa May, wstrzymał się od głosowania. Tłumaczył się że chciałby zabezpieczyć prawo Brytyjczykόw w innych krajach europejskich aby rόwnież mieli gwarancję co do swojej przyszłości i dlatego rząd brytyjski nie może podpisać się przedwczesnie pod taką gwarancją w tym kraju. Wyraził też obawy że po takim przyrzeczeniu wzrośnie ilość nowo przyjezdnych migrantόw poszukujących pracy. Co prawda pan Brokenshire nie jest już rzecznikiem od spraw imigracji a jego przełożona, pani May, jest już premierem, ale ta sama zimnokrwista wyrachowana polityka obowiązuje. Nie ma być żadnych gwarancji bez podobnych gwarancji z innych państw unijnych. Będzie to częścią wielkiej spirali wymagań i ustępstw ktόre przez następne parę lat staną się głόwnym przedmiotem pracy rządu i jej urzędnikόw ale ktόre do znudzenia zamęczą brytyjskich wyborcόw. Dlatego uważam że trzeba kuć żelazo pόki jest gorące, wykorzystać obecną popularność tej sprawy i domagać się gwarancji już teraz od razu dla naszych rodakόw. Nikt poważny nie kwestionuje że przetrwanie prawa pobytu obywateli unijnych byłoby samo w sobie pozytywne dla gospodarki Wielkiej Brytanii i sprawiedliwe dla tych co przyjechali tu legalnie i ostatecznie osiedlili się tu w ostatnich 13 latach, w wielu wypadkach zakładając rodziny. Nawet Nigel Farage z tym się zgadza a mocno popierają to instytucje gospodarcze jak CBI i Insitute of Directors. Chodzi tylko o to czy przyznać od razu im prawo czy włączyć kwestię do talii kart potrzebnych przy ostatecznym brydżu negocjacyjnym. Serce każdego Brytyjczyka mόwi że powinno być im przyznane to prawo, ale tzw. pragmatyzm rządowy ociąga się. Myślę jadnak że nawet w tym swoim pseudo-logicznym rozumowaniu rząd jest w błędzie.
Po pierwsze, wszelki zwiększony najazd (tzw. “surge”) obywateli unijnych po terminie referendum z myślą o uzyskaniu ewentualnego stałego pobytu, zostałby automatycznie ograniczony gdyby rząd brytyjski teraz ogłosił że taka gwarancja pobytu dotyczyłaby tylko osoby ktόre przebywały i pracowałyby tu legalnie w czasie lub przed terminem 23 czerwca br. Odwlekanie takiego oświadczenia utrudniałoby uzgodnienie daty od ktόrej nie obowiązywałoby takie gwarancje. Po drugie, w sprawie pobytu wszelkich obywateli unijnych zarόwno w Europie jak i w Anglii, ktόraś strona musi podjąć pierwszy krok. Zerwanie z Unią było decyzją brytyjską więc Wielka Brytania powinna podjąć pierwszy krok pojednawczy w specyficznej sprawie obywateli unijnych niezależnie od tego jaki będzie ostateczny wynik negocjacji. Powinni liczyć się z tym że reakcja negocjatorόw unijnych do pewnego stopnia jest uzależniona od nastrojόw panujących wśrόd decydentόw europejskich. A tu akurat znaki są dobre. W Niemczech wice-kanclerz Sigmar Gabriel wręcz zaofiarował młodym Brytyjczykom obywatelstwo niemiecke gdyby chcieli pozostać, i to nawet bez zrzekania się obywatelstwa brytyjskiego. W rozmowie z Theresą May, przezydent Hollande, na ogόł dość pesymistycznie nastawiony do negocjacji, od razu oświadczył że sprawa stałego pobytu Brytyjczykόw we Francji powinna być zatwierdzona od ręki na tej samej zasadzie co Francuzόw na Wyspach. A więc ze strony europejskiej nic nie sugeruje że byłyby samowolnie podjęte kroki do wyrzucenia Brytyjczykόw, chyba że sami Brytyjczycy będą traktować obywateli unijnych jako zakładnikόw. Pozatem jest i trzeci powόd. Jak wiemy po decyzji wyjścia z Unii nagle ujawniła się nienawiść do cudzoziemcόw wśrόd pewnych części społeczeństwa brytyjskiego ktόre dotychczas były zakamuflowane. Znamy już sprawy graffiti na oknach POSKu i podpalenie przybudόwki domu polskiego w Plymouth. Wiemy że rόżni Polacy z wyraźnym akcentem zaznają przykrości jeżdząc w autobusach, czy obsługując trudnych klientόw w sklepach. Nie tylko Polacy oczywiście, rόwnież Rumuni, Włosi. Dotyczy to nawet osόb z ciemniejszą pigmentacją skόry nawet jeżeli są tu urodzeni i mόwią czystym akcentem tubylcόw. Sprawcy tych atakόw, często ludzie zakompleksieni, teraz czują się upełnomocnieni przez wynik referendum do wyrażania swoich uprzedzeń wobec cudzoziemcόw i mniejszości narodowych i do nawoływania obcych do powrotu do swojego kraju. Oczywiście rząd to potępia. Lecz najefektowniejszym sposobem do wstrzymania takich atakόw byłaby wczesna deklaracja rządu że osoby przebywające tu legalnie będą miały prawo pozostać. Wtedy grożby prześladowcόw okazałaby się bezpostawne. Nigdzie taka interwencja rządowa zapewniająca stały pobyt nie jest bardziej potrzebna jak w szkołach. Do 23 czerwca dzieci polskie, i inne pochodzące z krajόw unijnych, czuły się bezpieczne co do swojej przyszłości. Decyzja o Brexit zachwiała ich światem. Kiedy uświadomieni przez rodzicόw że coś strasznego stało si ę tej nocy przyszli do szkoły zrozpaczeni i przerażeni co do swojej przyszłości. Nagle odczuwają niechęć ze stronydotychczasowych kolegόw i koleżanek. Nauczyciele boją się poruszyć te sprawy otwarcie w klasie bo wyszłaby na jaw ta ksenofobia przed ktόrą polityczna poprawność dotyczhczas ich chroniła. Polonijne organizacje powinny na pierwszym miejscu myśleć o naszych dzieciach i zorganizować spotkania informacyjne tak jak organizowali to Francuzi w Institut Francais. Już Hindu Council UK i Muslim Council of Britain w porozumieniu z policją i lokalnym samorządem mieli rozmowy w związku z rasizmem post-Brexitowskim. Na takie zebrania nalega z chęcią pomocy biuro Burmistrza Londynu. Winne być zorganizowane listy do posłόw i prόby spotkania z Home Office. 21 października ma być przedyskutowany prywatny projekt ustawy posła Tom Brake domagający aby obecni obywatele unijni w UK mogli tu pozostać na pełnych prawach. Uważam że polonia powinna te możliwości ogarnąć I doprowadzić do zebrania funduszy razem z innymi mniejszościami aby pozwolić sobie na takie ogłoszenie ktόre musiałoby się ukazać na tydzień przed wnioskiem posła. Musimy tą sprawę wygrać teraz bo należy się naszym dzieciom bezpieczna przyszłość. Wiktor Moszczyński Tydzień Polski 29 lipiec 2016 Po pierwsze, wszelki zwiększony najazd (tzw. “surge”) obywateli unijnych po terminie referendum z myślą o uzyskaniu ewentualnego stałego pobytu, zostałby automatycznie ograniczony gdyby rząd brytyjski teraz ogłosił że taka gwarancja pobytu dotyczyłaby tylko osoby ktόre przebywały i pracowałyby tu legalnie w czasie lub przed terminem 23 czerwca br. Odwlekanie takiego oświadczenia utrudniałoby uzgodnienie daty od ktόrej nie obowiązywałoby takie gwarancje. Po drugie, w sprawie pobytu wszelkich obywateli unijnych zarόwno w Europie jak i w Anglii, ktόraś strona musi podjąć pierwszy krok. Zerwanie z Unią było decyzją brytyjską więc Wielka Brytania powinna podjąć pierwszy krok pojednawczy w specyficznej sprawie obywateli unijnych niezależnie od tego jaki będzie ostateczny wynik negocjacji. Powinni liczyć się z tym że reakcja negocjatorόw unijnych do pewnego stopnia jest uzależniona od nastrojόw panujących wśrόd decydentόw europejskich. A tu akurat znaki są dobre. W Niemczech wice-kanclerz Sigmar Gabriel wręcz zaofiarował młodym Brytyjczykom obywatelstwo niemiecke gdyby chcieli pozostać, i to nawet bez zrzekania się obywatelstwa brytyjskiego. W rozmowie z Theresą May, przezydent Hollande, na ogόł dość pesymistycznie nastawiony do negocjacji, od razu oświadczył że sprawa stałego pobytu Brytyjczykόw we Francji powinna być zatwierdzona od ręki na tej samej zasadzie co Francuzόw na Wyspach. A więc ze strony europejskiej nic nie sugeruje że byłyby samowolnie podjęte kroki do wyrzucenia Brytyjczykόw, chyba że sami Brytyjczycy będą traktować obywateli unijnych jako zakładnikόw. Pozatem jest i trzeci powόd. Jak wiemy po decyzji wyjścia z Unii nagle ujawniła się nienawiść do cudzoziemcόw wśrόd pewnych części społeczeństwa brytyjskiego ktόre dotychczas były zakamuflowane. Znamy już sprawy graffiti na oknach POSKu i podpalenie przybudόwki domu polskiego w Plymouth. Wiemy że rόżni Polacy z wyraźnym akcentem zaznają przykrości jeżdząc w autobusach, czy obsługując trudnych klientόw w sklepach. Nie tylko Polacy oczywiście, rόwnież Rumuni, Włosi. Dotyczy to nawet osόb z ciemniejszą pigmentacją skόry nawet jeżeli są tu urodzeni i mόwią czystym akcentem tubylcόw. Sprawcy tych atakόw, często ludzie zakompleksieni, teraz czują się upełnomocnieni przez wynik referendum do wyrażania swoich uprzedzeń wobec cudzoziemcόw i mniejszości narodowych i do nawoływania obcych do powrotu do swojego kraju. Oczywiście rząd to potępia. Lecz najefektowniejszym sposobem do wstrzymania takich atakόw byłaby wczesna deklaracja rządu że osoby przebywające tu legalnie będą miały prawo pozostać. Wtedy grożby prześladowcόw okazałaby się bezpostawne. Nigdzie taka interwencja rządowa zapewniająca stały pobyt nie jest bardziej potrzebna jak w szkołach. Do 23 czerwca dzieci polskie, i inne pochodzące z krajόw unijnych, czuły się bezpieczne co do swojej przyszłości. Decyzja o Brexit zachwiała ich światem. Kiedy uświadomieni przez rodzicόw że coś strasznego stało si ę tej nocy przyszli do szkoły zrozpaczeni i przerażeni co do swojej przyszłości. Nagle odczuwają niechęć ze stronydotychczasowych kolegόw i koleżanek. Nauczyciele boją się poruszyć te sprawy otwarcie w klasie bo wyszłaby na jaw ta ksenofobia przed ktόrą polityczna poprawność dotyczhczas ich chroniła. Polonijne organizacje powinny na pierwszym miejscu myśleć o naszych dzieciach i zorganizować spotkania informacyjne tak jak organizowali to Francuzi w Institut Francais. Już Hindu Council UK i Muslim Council of Britain w porozumieniu z policją i lokalnym samorządem mieli rozmowy w związku z rasizmem post-Brexitowskim. Na takie zebrania nalega z chęcią pomocy biuro Burmistrza Londynu. Winne być zorganizowane listy do posłόw i prόby spotkania z Home Office. 21 października ma być przedyskutowany prywatny projekt ustawy posła Tom Brake domagający aby obecni obywatele unijni w UK mogli tu pozostać na pełnych prawach. Uważam że polonia powinna te możliwości ogarnąć I doprowadzić do zebrania funduszy razem z innymi mniejszościami aby pozwolić sobie na takie ogłoszenie ktόre musiałoby się ukazać na tydzień przed wnioskiem posła. Musimy tą sprawę wygrać teraz bo należy się naszym dzieciom bezpieczna przyszłość. Wiktor Moszczyński Tydzień Polski 29 lipiec 2016

Sunday, 17 July 2016

Attack on POSK is attack on all minorities

The Polish presence in this country was first felt before we even settled here. Our airmen participated in the Battle of Britain, our sailors sank U-boats in the North Atlantic, our paratroopers dropped from the skies at Arnhem, our soldiers fought along with British soldiers in Norway and France, and Egypt and Italy. Our parents and grandparents, denied a safe homeland in Communist Poland, settled here after the War while we attended school here, speaking Polish at home and English in the class room, while our classmates tried in vain to pronounce our difficult surnames. We fitted easily into the economic and social landscape of Britain but also kept our separate identity inside our Polish institutions such as the Polish Social and Cultural Centre in King Street which was set up in the 1970s to house our Polish library, Polish theatre, the Polish Education Society and many other Polish institutions, but it has also been a centre for the community at large, including Hammersmith & Fulham Council, which for many years rented out office space in our building. New waves and generations of Poles have moved into the UK since the 1980s, the largest after 2004 when Poland joined the European Union. Poles have been a much more visible presence in the last 10 years with Polish becoming the second most commonly used language at home in the UK, Polish shops and businesses sprouting up everywhere, and mass attendance at more than 100 Polish parish churches throughout the UK. There are some 30,000 Polish-speaking children in London schools alone and 97,000 Polish citizens on the London electoral register. Largely as UK taxpayers, we contribute to the prosperity of Hammersmith and of London and integrate in to the economic and social fabric of this country though we still celebrate our distinctive local culture, our food and our special historic Anglo-Polish relationship from during the War. Our Polish centre in Hammersmith still invites all that is best not only in Polish culture and also in the rich variety of culture and social life of Hammersmith as a whole. Unfortunately, on the morning of June 25,, less than 48 hours after the referendum vote, the building invited something altogether different, an obscene racist message scrawled across its front entrance. This was something our building had never experienced before since it was built in 1976. Though within hours it was washed off by our vigilant staff, it reappeared in every British newspaper, every news channel, not only here, but abroad, including in Poland. Seeing the outrageous slogan reproduced was a painful shock for all Poles here, but also for local residents and schoolchildren in Hammersmith, for our councillors and our MP who raised the matter in Parliament, and even for the then Prime Minister, David Cameron, whose condemnation of this desecration of our centre was repeated in all the media. Of course what happened to us was not an isolated incident. It was mirrored by various incidents, some verbal, some physical, throughout the length and breadth of this country. The Brexit vote seemed to have released in some Leave voters a sense of empowerment to insult and intimidate and to give expression to their feral prejudices and fear of foreigners, which they had suppressed until now. For of course we must recognize the incident at our Polish Centre as not just an attack on Poles in this country, but an attack on all ethnic and religious minorities. The perpetrators of such an outrage, hate all of us. They may cherry-pick this or that minority, today the Poles or Romanians, before it was the Somalis, or the Indians, or Jamaicans, or the Jews, but they hate and fear us all. And the important lesson here is that our minorities should stand together and not join in the baiting of this or that minority, this or that group of immigrants. Don’t we know of members from some minorities make disparaging comments in the past about other minorities and wishing them to be deported, and vice versa? Friends, whatever our nationality, or race or religion, we must not let racists and their slogans dictate our language and seek to divide us. We must show each other solidarity whoever is attacked. Dear friends, I cannot thank enough those many many citizens of Hammersmith and beyond who sent us expressions of support after that incident. We remember those schoolchildren posing with pictures on our front door steps. A big thank you also to the police for responding so quickly. For the next 5 days our staff and volunteers, their eyes welling with tears of gratitude, battled with the mountains of flowers and sympathetic cards and gifts of cakes and toys and sushi sent by English friends and admirers to our building. It was very moving and we are all very very grateful for this show of solidarity. And we are similarly grateful for the vote in the House of Commons urging the government to allow all EU citizens currently here and working legally to be allowed to stay with their families, after the Brexit negotiations are finished. It is both a humanitarian and a practical solution, it will ensure our continuous input into Britain’s prosperity, give our communities back the sense of security undermined by the Brexit vote and the incidents that followed it, and it will be a clear message to all racists that their vile expressions of hate are nothing but empty threats. The new British government must make that policy official now. In our unity lies our strength. Or, as in that wonderful word Poland gave to the world 30 years ago – Solidarność. Wiktor Moszczyński, on behalf of Polish Social and Cultural Centre Speech at Ravenscourt Park for the Hammersmith and Fulham Council Unity March. 17th July 2016